Poezja leży na ulicy

Buchert/Kleinszmidt 1Niektórzy twierdzą, że poeci to gatunek wymarły. Niewielu młodych ludzi sięga po poezję, twierdząc, że to przeżytek, a teraz inaczej wyrażamy swoje myśli i uczucia. Małgorzata Buchert i Marcin Kleinszmidt wychodzą naprzeciw tej tezie. Oboje są młodymi, zdolnymi, trójmiejskimi twórcami, którym poezja wiele daje w życiu i sprawia po prostu frajdę.

W trójmiejskim światku poetyckim w ostatnich latach nie działo się za dużo. Do tej pory cały czas dominowało pokolenie, które debiutowało w latach 90. Ten trend powoli się zmienia za sprawą trójmiejskiego poety Sławomira Płatka. To on sprowadził młodych twórców i wspólnie z nimi zawiązał grupę twórczą „Nowy Bruk”. Należą do niej między innymi Małgorzata Buchert i Marcin Kleinszmidt.

Poznajemy poezję

Na studiach historycznych poznałem Patryka Zimnego – młodego poetę z Lęborka, który mieszka i działa tutaj. Jesienią 2010 roku, w nieistniejącej już gdyńskiej Bohemie, Patryk prezentował swoje wiersze przy akompaniamencie muzyki. Poszedłem tam i nie ukrywam, spodobało mi się – wspomina Marcin.

Patryk zaprosił Marcina do współpracy przy okazji występu w sopockich 3 Siostrach. Potrzebował muzyki do wierszy, a Marcin podjął się tego wyzwania. – Spotykaliśmy się na próbach dwa razy w tygodniu. Ogrywaliśmy ten materiał i w styczniu 2011 roku przedstawiliśmy go szerszej publiczności.

Marcinowi dużo dało spotkanie z trójmiejskim poetą Wojciechem Borosem. Od tego czasu mocniej wciągnął się w poezję i sam zaczął pisać. – Mój pierwszy utwór powstał u przyjaciółki w mieszkaniu. Piliśmy alkohol, a że ja miałem przy sobie kilka kartek papieru i długopis, stwierdziłem, że coś napiszę. Tak powstał mój pierwszy utwór, który zaczynał się od frazy zawartej w „Dniu Świra” Marka Koterskiego. Od tego wszystko się zaczęło.

Małgorzata swoją przygodę z pisaniem zaczęła już w podstawówce, choć, jak sama mówi, były to dziecinne wierszowanki. – To wtedy poznałam poezję. Później tworzyłam gdzieś na uboczu, ale skrzydła rozwinęłam dopiero na warsztatach u Sławka Płatka. Długo namawiała mnie do nich inna młoda poetka Dominika Kaszuba, ale ja miałam opory. Małgorzata wspomina, że na początku bała się krytyki, ale w końcu dała się namówić. – Po pierwszych zajęciach już wiedziałam, że tam zostanę i rzeczywiście, nadal uczestniczę w warsztatach. Te spotkania naprawdę dużo mi dają. Dzięki nim znacznie poprawiłam swój warsztat i cały czas mogę się rozwijać.

Dobry warsztat to podstawa

Sławomir Płatek prowadzi warsztaty od marca 2012 roku. Młodzi twórcy przynoszą na warsztaty własne utwory i rozmawiają o nich. Wspólnie debatują o tym, co się nadaje, co trzeba zmienić, co się poprawiło, a czego się wystrzegać. – Sławek ma bardzo dużo pomysłów, więc nie ma sytuacji, w której przychodzimy i nie mamy co robić. Zawsze jest jakiś pomysł, a jak go zabraknie, sami coś wymyślamy. To Sławek nas napędza. Może nam dać pomysł, z którego my później czerpiemy garściami. 

Ale to nie wszystko. Sławomir Płatek zaprasza na warsztaty także poetów z kraju, którzy uświetniają spotkania. Raz w miesiącu jest gość specjalny. Ostatnio była Magdalena Gałkowska z Poznania. – Opowiadała nam o poezji amerykańskiej. Czytała nam trochę Larkina, trochę Lowella. W listopadzie była Joanna Pucis, która zrobiła nam fajne ćwiczenie. Dała nam do wyboru trzy teksty. Nie poznaliśmy ich autorów i bardzo dobrze, bo to były beznadziejne teksty. Joanna poprosiła nas, byśmy sprawili, że te teksty będzie można przeczytać. To niewątpliwie podziałało na naszą kreatywność.

Buchert/Kleinszmidt 2Tworzymy „Nowy Bruk”

Grupy literacka „Nowy Bruk” powstała z inicjatywy Sławomira Płatka. Początkowo Płatek prowadził grupę razem z innym trójmiejskim twórcą Maciejem Kotłowskim, ale ten zrezygnował po pewnym czasie z powodu nadmiaru obowiązków. Wkrótce zaczęli napływać nowi ludzie. Pojawiła się Dominika Kaszuba, która przyprowadziła ze sobą Gosię. Marcin i Sławomir zachęcili do udziału w warsztatach Cypriana Kraszewskiego. To jednak nie wszyscy. Małgorzata dodaje  – Jest jeszcze z nami Ania Mochalska, ale przez to, że mieszka w Bydgoszczy, nie może regularnie przyjeżdżać na nasze spotkania. Taką naszą najlepszą, stałą ekipę, która chodzi naprawdę regularnie na warsztaty stanowią 4 osoby. Mało…

Było ich więcej, ale ludzie z różnych przyczyn się wykruszyli. Nie wszyscy mają bowiem potrzebę obcowania z poezją. Ci, którzy należą do „Nowego Bruku” garną się do poezji, bo sprawia im ona frajdę. W ich gronie w naturalny sposób dokonała się selekcja i, jak podkreślają, są teraz naprawdę mocną, zgraną paczką, która doskonale się rozumie.

W jaki sposób organizują swoje spotkania i warsztaty? – Mamy zamkniętą grupę na Facebooku. To jest taka nasza skrzynka kontaktowa. Ktoś rzuci spontanicznie hasło „Ej, może jakieś warsztaty? Co powiecie na ten i ten dzień, na tą i tą godzinę?”. Jeżeli termin wszystkim odpowiada spotykają się w wyznaczonym miejscu.

Wydajemy „Pływy”

Zaczynali w sopockiej kawiarni Młody Byron. Potem była Spółdzielnia Literacka. Dzięki dobrej współpracy z fundacją Wspólnota Gdańska, udało im się na dłużej zakotwiczyć w oliwskiej Galerii Warzywniak.

Z grupą literacką „Nowy Bruk” związane jest też pismo „Pływy”. Jego twórcy pracują teraz nad trzecim numerem. Brakuje im jednak środków na pokrycie kosztów druku, ale nie zniechęcają się tym. Jak mówi Małgorzata – „Pływy” ukazują się nieregularnie, ale dobrze, że są. Dzięki nim możemy dotrzeć z naszą twórczością do szerszego grona odbiorców.

Czerpiemy inspiracje

Gdy rozmawiamy o inspiracjach i wzorcach, które przyświecają twórczości poetów z „Nowego Bruku”, Marcin podkreśla, że poezja leży na ulicy. Trzeba się tylko po nią schylić! – Może akurat ktoś zobaczy za oknem śnieg i skłoni go to do napisania kilku fraz, które do kogoś później trafią i wniosą coś cennego do jego życia. Inspiracji warto bowiem szukać w otaczającym nas świecie. A jacy twórcy fascynują Marcina? – Bardzo przyjemnie mi się ostatnio manipuluje frazami Marcina Świetlickiego. Cenię Macieja Woźniaka, Pawła Podlipniaka. Bardzo dużo daje mi też Julian Przyboś.

Małgorzacie ciężko jednoznacznie stwierdzić, kto ma największy wpływ na to, co tworzy. Na warsztatach dostaje masę tomików przeróżnych twórców i ciężko jej określić, na kim się wzoruje. – Na bieżąco czytam i wyłapuję jakieś ciekawe frazy. Rozszerza to w pewien sposób patrzenie. Jeżeli pytasz o konkretnych twórców, ostatnio inspiruje mnie Maciej Woźniak i Karol Maliszewski.

Buchert/Kleinszmidt 3Z poezją ruszamy w Polskę

Młodzi trójmiejscy poeci z „Nowego Bruku” biorą udział w wielu ogólnopolskich konkursach literackich. Ubiegły rok był dla nich bardzo intensywny. Uczestniczyli w lublińskim festiwalu Miasto Poezji. Uchodzi on za najlepszy festiwal literacki w Polsce. Sam festiwal daje możliwość spotkania poetów z całej Polski. Rokrocznie startuje tu bardzo dużo osób zafascynowanych poezją.

Poza Lublinem odwiedzili także festiwal w Kutnie. Szczyci się on tym, że zjeżdżają tam sami wybitni twórcy. Konkurencja jest więc przeogromna. To właśnie w Kutnie w konkursie jednego wiersza zadebiutowała Małgorzata. Jak wspomina, było to dla niej duże przeżycie.

Marcin debiutował nieco wcześniej. Brał udział w trójmiejskich konkursach literackich. – Mój pierwszy festiwal to była Młoda Ambitna Literatura Trójmiasta, który odbył się na jesieni 2011 roku w gdańskiej bibliotece przy ulicy Mariackiej. Rok później w tym samym miejscu Marcin przedstawił swoją poezję w duecie z Grzegorzem Choszczem. – Poprosiłem Grzegorza – kolegę z formacji Nieszksypczrze – żeby mi poprzygrywał na gitarze do moich wierszy. Połączyliśmy poezję z muzyką. Wyszło ciekawie.

Mamy szereg zainteresowań

Nie samą poezją jednak żyje człowiek. U Małgorzaty wszystko kręci się wokół sztuki.  – Kiedyś malowałam, fotografowałam. Łapię się wielu różnych dziedzin. Interesuje mnie fizyka kwantowa, astrologia, astronomia. Fizyka zaczęła ją interesować przy okazji poprawki egzaminu z tego przedmiotu. Małgorzata musiała solidnie przysiąść do tematu i jak sama zauważa – Okazało się to naprawdę fascynujące. Młoda poetka teraz studiuje gospodarkę przestrzenną. Wcześniej studiowała energetykę. – Zmieniałam kierunek, choć energetyka jest bardzo interesująca i szczerze do niej zachęcam.

Marcin w wolnym czasie lubi grać na gitarze. – Nawet powstała swego czasu idea, żeby założyć projekt poetycko-muzyczny, ale nie ma czasu się tym zająć. A szkoda, bo mamy grupę cholernie uzdolnioną muzycznie. Poza tym Marcin lubi słuchać muzyki. Interesują go także różnego rodzaju ciekawostki i nowinki. Dużo czyta. – Ostatnio „Lot nad kukułczym gniazdem”, „Pod Mocnym Aniołem”, a teraz „Przygody kanoniera Dolasa”. Poza tym Marcin wiernie kibicuje Lechii Gdańsk, bo, jak sam mówi, na reprezentację nie chce mu się patrzeć. – Lubię, jak coś się dzieje i jest ciekawe. To może być nawet fizyka kwantowa, choć nie wiem, czy cokolwiek bym z tego zrozumiał… (śmiech)

Dla Małgorzaty Buchert i Marcina Kleinszmidta poezja wiele znaczy w życiu. Jest światem niezwykłych przeżyć i refleksji. Ci młodzi twórcy nie są poetami. Wpisują się doskonale w słowa Edwarda Stachury, który mawiał, że prawdziwy poeta jest poezją. Cieszmy się zatem, że młodzi ludzie wokół nas znajdują jeszcze czas na poezję. Wydając swoje utwory dzielą się z nami swoją własną wizją rzeczywistości, a my w ich twórczości nieraz odkrywamy samych siebie. I to jest choćby powód, dla którego warto sięgać po poezję.

 

Poniżej próbka twórczości poetów grupy „Nowy Bruk”:

 

Małgorzata Buchert – Póki jesteś na ścieżce

Póki jesteś na ścieżce, nie dzieje się nic złego.

Jeśli z niej zboczysz nie dopisze ci szczęście, zgubisz się,

a wtedy ktoś będzie musiał cię szukać.

– Stephen King

przestałeś wracać do domu przez las, to kolejny rok jak ziemia zaczyna chrzęścić i zgrzytać
zębami. dopomina się i trzeba ją nakarmić.

noce kolejno wypadają z kalendarza, rozłożone na kaloryferach nie parują, ciągle ciekną przez żebra –
zakopujesz je, drążąc profil palcami, warstwa po warstwie
zdezorientowany nagłym brodzeniem po kolana – dopiero teraz się ockniesz,

dopiero teraz, po złej stronie lasu będziesz się zapadał
na widok żywego ciała i próbował zatrzymać
w półśnie niby w pół drogi – a wiesz, że już i tak się stało.
odtąd nie wyrzyna się nic prócz bezsenności.

 

 

Marcin Kleinszmidt – Protest song

na ławce siedzi człowiek
obok płonie śmietnik

siedzi człowiek
wypuszcza formacje zdań o słońcu o ziemi o trawie
o lipcu o listopadzie i o wszelkich
przyległościach

obok płonie śmietnik i wypluwa z dymem
ustawy encykliki listy otwarte interpelacje i interpretacje
rozporków zapiętych mimo morza mimo piasku
i mimo falujących piersi plażowiczek

na ławce płonie człowiek
obok stoi śmietnik

płonie człowiek
udaje słońce rozdziera liść po liściu każde drzewo
źdźbło po źdźble każdy trawnik
dzień po dniu każdy miesiąc ze wszelkimi przyległościami

obok stoi śmietnik mieszczący w sobie
popiół po innych płonących ludziach
podudziach głowach pniach mózgowych
i jabłoniowych dębowych lipowych i wszystkich innych
płonących pomimo deszczu i mokrych
falujących piersi biegnących pod dach plażowiczek

ich mężczyźni dbają
o dokumentację przebiegu zdarzeń

 

 

Cyprian Kraszewski – Przestań bawić się tym cholernym telefonem

Przestań bawić się tym cholernym telefonem.

Spójrz na mnie jaki jestem milczący.

Psuję się jak to chińskie gówno, które ma tysiąc funkcji

powoli tracąc swoją pierwotną.

 

Zimno Ci, a nawet nie wiesz skąd bije ten chłód.

Nie umiem otworzyć lodówki, wszystko

zaczyna gnić, bo uciekam się do głodu.

Głodu, który raczy mnie zaraźliwie

 

roześmianym wygaszaczem.

 

Anna Mochalska: http://salonliteracki.pl/portal/component/content/article/43-autorzy/816-prezentacje-anna-mochalska

Dominika Kaszuba: http://salonliteracki.pl/portal/component/content/article/43-autorzy/670-prezentacje-dominika-kaszuba

 

fot. Łukasz Łempicki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

18 + 8 =