Dwugłos Trójmiejski #5 – Lechia gromi, Arka na remis

Lechia spędzi zimę na fotelu lidera, Arka w drugiej połowie tabeli| fot. sportsbetting.com

Lechia Gdańsk na pewno spędzi najbliższe półtora miesiąca na fotelu lidera. W ostatniej kolejce przed przerwą zimową, biało-zieloni rozgromili u siebie 4:0 Górnika Zabrze. Sześć goli obejrzeli z kolei kibice zgromadzeni za miedzą. Remisem zakończyło się pełne emocjonujących zwrotów akcji spotkanie Arki z Wisłą Płock. Maciek Golec i Mateusz Hawrot zapraszają na ostatni przed zimową przerwą Dwugłos Trójmiejski.

Maciek:

Jeżeli ktoś miał nadzieję lub podejrzewał po ostatnich dwóch meczach, że Lechia Gdańsk jest w kryzysie, to ostatnie tegoroczne spotkanie rozwiało wszelkie wątpliwości. Ekipa Piotra Stokowca pewnie rozprawiła się ze słabiutkim Górnikiem 4:0 i potwierdziła moc, którą prezentowała przez całą rundę jesienną. Biało-zieloni byli bardzo skuteczni, a goście sprawiali wrażenie bezradnych. Przyjezdni popełnili wiele błędów powodujących w następstwie utratę bramek. Gospodarze bez skrupułów wykorzystywali nieustanne gapiostwo defensywne zabrzan. Triumf Lechii ani przez chwilę nie wydawał się zagrożony. W 90. minucie gwoździa do trumny zespołu Marcina Brosza wbił Flavio Paixao, zdobywając czwartą bramkę w tym meczu.

Górnikowi brakowało prawdziwego lidera na boisku. We wcześniejszych meczach, gdy zespołowi nie szło, zarówno Szymon Żurkowski, jak i Igor Angulo potrafili wziąć na siebie odpowiedzialność i odmienić losy spotkania. W sobotę było inaczej. Pomocnik zabrzan popełniał mnóstwo błędów i był cieniem samego siebie z poprzednich meczów. Angulo natomiast został całkowicie odcięty od gry przez dobrze zorganizowaną obronę Lechii, której był to już czwarty z rzędu mecz bez straconego gola. Jeśli chodzi o gdańską ofensywę, to na pochwałę zasłużył każdy, jednak kibiców Lechii przede wszystkim powinien cieszyć bardzo dobry występ Rafała Wolskiego. „Wolak”, grając wreszcie na swojej nominalnej pozycji, dał drużynie sporo kreatywności, a na dodatek strzelił bramkę.

Przed sezonem mało kto wymieniał Lechię w gronie faworytów do podium. Drużyna trenera Stokowca w osiem miesięcy poczyniła jednak ogromny postęp, a efekty ciężkiej pracy całego zespołu możemy oglądać już teraz. Lechia po raz pierwszy w historii została mistrzem jesieni, a co więcej – przoduje praktycznie w każdej ligowej statystyce. O mistrzostwie Polski w Gdańsku głośno mówić nie chcą, ale jeżeli zawodnicy utrzymają obecną formę, to wymagania automatycznie wzrosną. Jedno jest natomiast pewne. Runda wiosenna zapowiada się niesamowicie emocjonująco. Gdańszczanie wznowi zmagania 9 lutego meczem z Pogonią Szczecin.

Mateusz:

Nie tak wyobrażali sobie grudzień kibice Arki. Żółto-niebiescy odpadli z Pucharu Polski i nie zdołali wygrać ani jednego spotkania, choć teoretycznie terminarz im sprzyjał. Jeśli gdynianie poważnie myślą o górnej ósemce, to powinni wygrać minione starcia z Cracovią (porażka) i Górnikiem Zabrze (remis). Złej passy nie udało się przerwać w meczu z Wisłą Płock, choć nielicznie zgromadzeni fani byli świadkami ciekawego, emocjonującego pojedynku. Do przerwy na trybunach dominowała wściekłość. Arkowcy dobrze zaczęli, byli bliscy wyjścia na prowadzenie, a później stracili dwie bramki po stałych fragmentach gry. Scenariusz bliźniaczo przypominał ten z meczu z Cracovią.

Ku radości fanów, tym razem sprawy potoczyły się inaczej. Podopieczni Zbigniewa Smółki szybko złapali kontakt z rywalem, zaprezentowali dobry, ofensywny futbol i strzelili trzy gole. Wydawało się, że udany pościg zakończy się zdobyczą kompletu punktów. Zapewne by tak było, gdyby gdynianie lepiej opanowali sztukę bronienia przy stałych fragmentach gry rywala. Piłkarze Arki po raz kolejny jednak dali się zaskoczyć – zamieszanie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dało wyrównującą bramkę gościom.

Na szczególne słowa uznania zasłużył Michał Janota – autor dwóch goli. Lider zespołu znów pokazał się z świetnej strony, strzelając gola rzadkiej urody i napędzając akcję za akcją. Na przestrzeni całej rundy był to zdecydowanie najlepszy zawodnik Arki, bez którego trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie drużyny. Jeśli wiosną utrzyma formę, może odegrać kluczową rolę w walce o awans do grupy mistrzowskiej. Górna ósemka nadal pozostaje głównym celem wciąż nierównego zespołu, który w minionych miesiącach wielokrotnie zachwycał, ale też niekiedy absolutnie zawodził. Żółto-niebieskim przyda się stabilizacja i przede wszystkim wspomniana poprawa zachowania przy rzutach wolnych i rożnych rywala. Rundę wiosenną arkowcy rozpoczną domowym meczem z Koroną Kielce.

Tabela po 20. kolejce ligowej | 90minut.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *