Kopała Ekstraklasa #14 Mistrzem Polski jest Legia!

“Kuchy King” doprowadził kibiców Lecha do furii. | fot. Mateusz Kostrzewa

Legia, choć mecz w Poznaniu z Lechem został przerwany, pewnie obroniła tytuł mistrzowski. Walkę o europejskie puchary wygrał z kolei Górnik Zabrze, zaś z ligą pożegnał się Bruk-Bet. Na ostatnią w tym sezonie podróż po stadionach Ekstraklasy zapraszają Aron Głowacki i Wojciech Jagodziński.

Remis na zakończenie sezonu

19.05.18r., godz. 18:00 – Lechia Gdańsk 1:1 Sandecja Nowy Sącz
0:1 Trochim 29’, 1:1 Paixao 56’

Ten sezon dla Lechii był pasmem niepowodzeń z licznymi perturbacjami i nerwową walką o byt do ostatnich kolejek. Zapewnione utrzymanie skłoniło trenera do zmian w składzie. W starciu z Sandecją zadebiutował Rafała Kobrynia, a do tego w akcji ponownie mogliśmy zobaczyć innych dwóch młodych piłkarzy: ŻukowskiegoSchikowskiego. Takie zestawienie ekipy biało-zielonych pokazało, że ten mecz jest traktowany jako okazja do przetestowania zawodników w kontekście nowego sezonu.

Pewna spadku Sandecja chciała godnie pożegnać się z elitą, przyjezdni wyszli na boisko zdeterminowani, ale to gospodarze byli w tym starciu stroną przeważającą. Gdyby nie prosty błąd w obronie, biało-zieloni zdobyli by trzy punkty. Goście po rocznym pobycie w lidze wracają poziom niżej, Lechia zaś musi przejść gruntowną wewnętrzną przemianę, by w przyszłym sezonie znów długo nie drżeć o utrzymanie. W.J.

„Słoniki” zdegradowane!

19.05.2018r., godz. 18:00 – Piast Gliwice 4:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
1:0 Mak 23’, 2:0 Bukata 35′, 3:0 Zivec 79’, 4:0 Badia 90+1’

To był mecz o być albo nie być w Ekstraklasie dla obu ekip. Z presją zdecydowanie nie poradzili sobie przyjezdni, choć to oni mieli lepszą sytuację w tabeli i do utrzymania wystarczył im remis. Wynik spotkania nie do końca odzwierciedla to, co działo się na murawie. Gdyby Termalica potrafiła wykorzystać swoje okazje, spotkanie mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Ekipę Piasta może cieszyć fakt, że pierwszego gola strzelił Mak, który zasygnalizował dobrą formę po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją.

Trzeci gol gliwiczan de facto zamknął sprawę utrzymania. Goście pożegnali się z Ekstraklasą w słabym stylu, a choć nie można im odmówić zaangażowania, to w perspektywie całego sezonu ich spadek nie jest żadną niespodzianką. Możliwe, że piłki w Niecieczy na wysokim szczeblu może w przyszłym roku zabraknąć; wszystko zależy od bogatego sponsora, właściciela klubu. Jeżeli firma Bruk-Bet zrezygnuje z finansowego wsparcia zespołu, w malutkiej wiosce mogą „zgasić światło”W.J.

Pogonili Cracovię

19.05.18r., godz. 18:00 – Cracovia Kraków 1:4 Pogoń Szczecin
0:1 Drygas 9’, 0:2 Frączczak 21’, 1:2 Piątek (K) 45+1’, 1:3 Frączczak 60’, 1:4 Frączczak 78’

Nie tak ekipa „Pasów” wyobrażała sobie ostatni mecz na własnym stadionie w tym sezonie. Podopieczni Michała Probierza po słabym spotkaniu ulegli rozpędzonej Pogoni 1:4. Hat-tricka w tym meczu zaliczył kapitan zespołu, Adam Frączczak, pewnie prowadząc zespół do zwycięstwa.

Szczecinianie grali odważnie, nie przestraszyli się rywali i wypunktowali ich swoją konsekwencją oraz organizacją gry. Cracovię stać było jedynie na gola z rzutu karnego autorstwa najlepszego strzelca zespołu.  Abstrahując od wyniku, wiosna w wykonaniu obu zespołów zasługuje na słowa uznania. W.J.

Porażka w tle pożegnań

19.05.18r, godz. 18:00 – Arka Gdynia 0:1 Śląsk Wrocław
0:1 Łuczak 1’

W Gdyni rezultat starcia z Śląskiem zszedł na drugi plan. Kibice skupili się na godnym pożegnaniu wieloletniego kapitana zespołu i żywej legendy klubu – Krzysztofa Sobieraja. Obrońca zagrał od początku i przy burzy oklasków zszedł z boiska po trzydziestu minutach. Oprócz doświadczonego defensora, z Arką żegnał się również trener Leszek Ojrzyński. Przez trzynaście miesięcy szkoleniowiec wygrał Puchar i Superpuchar Polski, awansował również do finału tych pierwszych rozgrywek, a do tego dwukrotnie utrzymał zespół w lidze. W barwach gdyńskiego zespołu ostatni raz zagrało wielu odchodzących zawodników, m.in. wychowanek Michał Marcjanik, który podpisał już kontrakt z włoskim Empoli.

Choć meczowy dzień zdominowały pożegnania, to nie można zapominać o samym meczu. Goście szybko wyszli na prowadzenie, które dowieźli do końca spotkania. Wrocławianie zagrali dość eksperymentalnym zestawieniem, z kilkoma młodzieżowcami w składzie. Na uwagę zasługuje ich solidna gra obronna. Gospodarze wprawdzie mieli kilka dobrych okazji na wyrównanie, ale zabrakło im skuteczności. Śląsk może pochwalić się faktem, że nie przegrał w grupie spadkowej ani jednego spotkania. Trener Tadeusz Pawłowski wykonał w zespole świetną pracę. W.J.

Zwycięstwem zatuszowali przeciętny sezon

20.05.18r., godz. 18:00 – Korona Kielce 0:2 Zagłębie Lubin

0:1 Tuszyński 9′, 0:2 Tuszyński 69′

„Mecz o siódme miejsce”, czyli pojedynek generalnie bez stawki, nie przyciągnął wielu zainteresowanych. Na stadionie w Kielcach zjawiła się garstka fanatyków „złocisto-krwistych”, którzy przyszli podziękować podopiecznym Gino Lettieriego za sezon pełen emocji. Słaba końcówka nie może przesłonić wielu udanych występów kieleckiego zespołu, przed startem rozgrywek niesłusznie typowanego nawet do spadku z ligi.

Spotkanie stało na bardzo przeciętnym poziomie. Bohaterem został Patryk Tuszyński, strzelec dwóch bramek. Piłkarze Korony potwierdzili, że od kilku kolejek myślami są już na wakacjach, co wykorzystało Zagłębie, bezlitośnie punktując słabo zorganizowaną defensywę kielczan. A.G.

Rewelacja w pucharach

20.05.18r., godz. 18:00 – Górnik Zabrze 2:0 Wisła Kraków

1:0 Matuszek 32′, 2:0 Angulo 87′

Stawką meczu w Zabrzu był awans do europejskich pucharów. Presję lepiej wytrzymali mniej doświadczeni gospodarze. Spotkanie rozstrzygnął Igor Angulo, który z wynikiem 23. goli został drugim najskuteczniejszym strzelcem rozgrywek.

Wielka szansa przemknęła wiślakom koło nosa. Po kilku dobrych występach w grupie mistrzowskiej, krakowianie zwietrzyli szansę nawet na podium. Ostatecznie jednak muszą obejść się smakiem. To nie jedyne zmartwienie małopolskiego klubu. Z drużyną Joana Carrillo prawdopodobnie pożegna się Carlitos. Największa gwiazda Ekstraklasy poważnie rozważa powrót do Hiszpanii. Kuszącą propozycję transferu złożyło bowiem Levante. A.G.

Wielka feta w Białymstoku

20.05.18r., godz. 18:00 – Jagiellonia Białystok 2:1 Wisła Płock

0:1 Kante 35′, 1:1 Runje 44′, 2:1 Sheridan 65′

Jagiellonia, wygrywając w niedzielny wieczór z Wisłą Płock, obroniła tytuł wicemistrza Polski. Gospodarze, mimo że nie zaprezentowali efektywnej gry, doprowadzili do ekstazy swoich kibiców, którzy po ostatnim gwizdku sędziego wbiegli na murawę, by tegoroczny sukces świętować razem z piłkarzami.

Rozżaleni opuszczali swój sektor fani dopingujący Wisłę Płock. Ekipa Jerzego Brzęczka, nazywana przez wielu rewelacją rozgrywek, była o krok od zapewnienia sobie występu w europejskich pucharach. Niestety, płocczan skrzywdził arbiter niedzielnego spotkania Piotr Lasyk. Niesłuszne unieważnienie drugiego gola Jose Kante (przy stanie 1:1) i czerwona kartka Dominika Furmana pogrzebały nadzieje kibiców Wisły. Można tylko żałować, że na wynik tego istotnego dla układu tabeli meczu wpłynął kiepski sędzia. A.G.

Mistrz nie do Poznania!

20.05.18r., godz. 18:00 – Lech Poznań 0:3 Legia Warszawa (walkower, mecz przerwany w 76. minucie przy stanie 0:2 dla Legii)

0:1 Antolić 9′, 0:2 Kucharczyk 69′

Legia po raz trzeci z rzędu została mistrzem Polski. Do 76. minuty „Wojskowi” mieli pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi i zasłużenie prowadzili 2:0. Wtedy do akcji wkroczyli kibole Lecha. Race rzucane w kierunku piłkarzy, czarny dym unoszący się nad trybunami i wywieszane w najzagorzalszym sektorze transparenty o nieparlamentarnej treści poprzedziły wtargnięcie kilkunastu lechitów na murawę. Delegat techniczny spotkania zdecydował o przerwaniu widowiska i przyznał trzy punkty gościom.

W znakomitym zaś nastroju Poznań opuszczali kibice z Warszawy, którzy humorystycznie podsumowali wywalczone mistrzostwo flagą z napisem „Mistrz nie do Poznania”. Niezwykle emocjonalnie końcowy triumf przyjął bezsprzecznie najlepszy w sezonie piłkarz „Wojskowych”. Arkadiusz Malarz rozpłakał się przed kamerami i złoty medal za mistrzostwo Ekstraklasy zadedykował zmarłej w listopadzie ubiegłego roku mamie, udowadniając, że jest nie tylko świetnym bramkarzem, lecz przede wszystkim wspaniałym człowiekiem. A.G.

 

To już jest koniec, nie ma już nic… Koniec sezonu Ekstraklasy to początek żałoby dla tych, którzy nie widzą świata poza rodzimym futbolem. Piłkarskich emocji jednak w najbliższym czasie nie zabraknie, bowiem już 14 czerwca ruszają Mistrzostwa Świata w Rosji. Kadra Adama Nawałki postara się nawiązać do legendarnych ekip odpowiednio Kazimierza Górskiego i Antoniego Piechniczka, które w latach 1974 i 1982 były trzecimi drużynami świata.

Już niebawem na naszej stronie pojawią się materiały, które m.in. przybliżą kibicom przebieg historycznych, biało-czerwonych mundiali i przedstawią sylwetki grupowych rywali Polaków. Z naszą wspaniałą ligą nie żegnamy się rzecz jasna na długo. Piłkarze wrócą na boiska już w połowie lipca i… Ekstraklasa znów zacznie „kopać”!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *