Kopała Ekstraklasa #10 Przełamanie outsidera!

Sandecja w końcu zwycięska! | fot. Michał Stańczyk

32. kolejka ligowa zaskoczyła, gdyż… czołowe drużyny Ekstraklasy wreszcie pokazały, że mimo wszystko zamierzają powalczyć o tytuł mistrza Polski. Walka rozgorzała na całego! Trzy punkty, po ponad półrocznej przerwie, zdobyła ostatnia w tabeli Sandecja. Na tradycyjną wycieczkę po stadionach Ekstraklasy zaprasza Aron Głowacki.

Robak zagryzł Słonie

20.04.18r., godz. 18:00 – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 Śląsk Wrocław

0:1 Robak (K) 24’, 1:1 Stefanik 26’, 1:2 Robak (K) 39’

To, co działo się w Niecieczy w pierwszej połowie, to piłkarski poker” – takimi słowami decyzje sędziego Zbigniewa Dobrynina o podyktowaniu dwóch karnych dla Śląska i czerwonej kartce dla piłkarza Bruk-Betu, skomentowała prezes gospodarzy Danuta Witkowska. Trudno szukać jakiejkolwiek logiki w tej wypowiedzi, bo arbiter nie popełnił błędu w żadnej z tych sytuacji. Klub z małopolskiej wioski, będący dotychczas ciekawostką na mapie Ekstraklasy, po raz kolejny się skompromitował, tym razem nie tylko na boisku.

Śląsk świetnie rozpoczął rozgrywki grupy mistrzowskiej. Drugi z rzędu wygrany mecz z pewnością doda pewności piłkarzom Tadeusza Pawłowskiego. Zwycięstwa z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie uspokoiły kibiców wrocławian, wcześniej nieco przestraszonych wizją spadku.

Stefański jest Gyt!

20.04.18r., godz. 20:30 – Zagłębie Lubin 0:1 Lech Poznań

0:1 Gytkjaer 52’

Pierwszoplanową postacią rozgrywanego w Lubinie meczu był sędzia Daniel Stefański. Decyzje o niewyrzuceniu z boiska w pierwszej połowie obrońców Lecha  Nikoli Vujadinovicia i Roberta Gumnego wydają się być kompletnie niezrozumiałe.

Lech wygrał i pozostał liderem Ekstraklasy dzięki trafieniu Christiana Gytkjaera. Poznaniacy zaprezentowali solidną grę defensywną, wyłączając z gry najgroźniejszych zawodników Zagłębia.

Pogoń na remis

21.04.18r., godz. 15:30 – Piast Gliwice 0:0 Pogoń Szczecin

Mimo bezbramkowego remisu spotkanie w Gliwicach obfitowało w wiele sytuacji podbramkowych. Lekką przewagę miała Pogoń, lecz nie potrafiła znaleźć drogi do siatki gospodarzy. Z postawy swoich podopiecznych zadowolony był trener Kosta Runjaić, gdyż szczecinianie do swojego dorobku punktowego dopisali kolejne „oczko”, które może okazać się bezcenne w kontekście walki o utrzymanie Ekstraklasy w Szczecinie.

Wisła płynie do Europy

21.04.18r., godz. 18:00 – Górnik Zabrze 0:1 Wisła Płock

0:1 Uryga 45’

Zabrzanie nie otrząsnęli się jeszcze po środowej porażce w półfinale Pucharu Polski z Legią przy Łazienkowskiej (1:2). Wiślacy na tle rewelacji jesieni zaprezentowali dojrzały futbol i zasłużenie wygrali, umacniając się na czwartej pozycji w tabeli.

Jedyną bramkę w sobotnim spotkaniu zdobył Alan Uryga. Dla defensywnego zawodnika było to z pewnością wielkie przeżycie, gdyż drogę do bramki rywali znalazł w drugim meczu z rzędu. Wcześniej swoim trafieniem pomógł płocczanom zremisować ze swoją imienniczką z Krakowa (2:2).

Strącona Korona

21.04.18r., godz. 20:30 – Korona Kielce 0:3 Jagiellonia Białystok

0:1 Bezjak 63’, 0:2 Novikovas 71’, 0:3 Novikovas 90’

Dziwną decyzję podjął przez meczem w Kielcach szkoleniowiec gości Ireneusz Mamrot. Na ławce rezerwowych posadził swojego najlepszego piłkarza, Arvydasa Novikovasa. Białostoczanie bez Litwina prezentowali się słabo. Wszystko zmieniło się po przerwie, gdy na boisku pojawił się wspomniany wcześniej Novikovas i… wygrał Jagiellonii mecz, zdobywając dwie bramki i notując asystę.

Spotkanie mogło zakończyć się jeszcze wyższym wynikiem, jednak Novikovas przekombinował, w ekwilibrystyczny sposób próbując wykonać rzut karny. Jagiellonia traci punkt do liderującego Lecha i, pomimo słabej postawy w ostatnich meczach, wciąż liczy się w walce o tytuł mistrzowski.

Dziurawa Arka

22.04.18r., godz. 15:30 – Sandecja Nowy Sącz 3:1 Arka Gdynia

1:0 Zbozień (S) 50′, 1:1 Esqueda 72′, 2:1 Warcholak (S) 90′, 3:1 Danek 90+3′

Wielkie przełamanie Sandecji. Gospodarze wygrali pierwszy od 23. kolejek mecz ligowy. W osiągnięciu korzystnego wyniku „Sączersom” pomogli gdynianie, wykazując się niebywałym instynktem… pod własną bramką. Czyżby świętowanie awansu do finału Pucharu Polski przedłużyło się do weekendu? Gra niektórych zawodników, w szczególności bocznych obrońców zespołu gości, mogła na to wskazywać.

Arka to drużyna bazująca na wybieganiu i walce fizycznej. Przeciwko Sandecji podopieczni Leszka Ojrzyńskiego nie mieli okazji, by zaatakować przeciwnika za pomocą szybkiego kontrataku, co przyczyniło się do mniejszej niż zwykle liczby sytuacji podbramkowych. Gdynianie przegrali, lecz swoją uwagę skupiają głównie na finale Pucharu Polski, gdyż w lidze praktycznie zapewnili już sobie utrzymanie. A.G.

Niezgoda ze Złotkiem

22.04.18r., godz. 18:00 – Wisła Kraków 0:1 Legia Warszawa

0:1 Pasquato 42′

Świetny mecz na stadionie przy ul. Reymonta rozegrał Cristian Pasquato. Włoch w końcu zaprezentował pełnię swoich nieprzeciętnych umiejętności, występ okraszając kapitalną bramką. Legioniści zaprezentowali się w Krakowie bardzo dojrzale, dzięki dobrze dobranej taktyce kompletnie neutralizując siłę ofensywną gospodarzy.

W niedzielnych zawodach nie popisał się sędzia Mariusz Złotek. Arbiter podejmował niezrozumiałe decyzje, między innymi kompletnie ignorując zagranie piłki ręką w polu karnym przez Marcina Wasilewskiego. Samego siebie przeszedł jednak w 60. minucie, wyrzucając z boiska Jarosława Niezgodę. Według sędziego młody napastnik mistrzów Polski próbował wymusić rzut karny. Taki werdykt mijał się z prawdą, a murawę z czerwoną kartką powinien opuścić nie Niezgoda, a wspomniany wcześniej Wasilewski. Błędne decyzje sędziego Złotka nie wpłynęły na końcowy wynik meczu, a kartka dla snajpera Legii została już anulowana przez Komisję Ligi.

Deszczowy remis w Gdańsku

23.04.18r., godz. 18:00 – Lechia Gdańsk 0:0 Cracovia

Lechiści prezentują się coraz lepiej. W poniedziałkowy wieczór byli stroną dominującą, jednak nie potrafili pokonać solidne broniącego golkipera gości, Michala Peskovicia. Debiut w biało-zielonych barwach zaliczył Oliver Zelenika. Młody bramkarz gdańszczan nie przestraszył się odpowiedzialności i był pewnym punktem gospodarzy.

Mimo bezbramkowego rezultatu, kibice zgromadzeni na Energa Arenie zobaczyli niezłe widowisko. Remis nie skrzywdził żadnej ze stron. Zadowolony po meczu był trener gości, Michał Probierz, który na pomeczowej dobitnie podkreślił, że jego zespół, mimo wielu problemów, jest praktycznie pewny utrzymania w lidze.

 

Poprzednia kolejka pokazała, jak zaskakująca potrafi być Ekstraklasa. 32. seria gier była znacznie spokojniejsza, faworyci zgodnie wygrali swoje spotkania. Zbliżamy się do ostatecznych rozstrzygnięć. Napięcie spowodowane rundą finałową zaczynają odczuwać ekipy walczące zarówno o tytuł mistrzowski, jak i o utrzymanie. Kto najlepiej wytrzyma presję? Odpowiedź na to pytanie uzyskamy, włączając w majówkę telewizory i śledząc ligowe zmagania. Będzie się działo!

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *