Kopała Ekstraklasa #7 Dramat Lechii, Lech wiceliderem!

W świątecznej atmosferze odbyła się 29. kolejka ekstraklasy. Wielkanocne mecze przyniosły wiele odpowiedzi. Koroną i Wisła Płock zapewniły sobie miejsca w pierwszej ósemce, Lechia jest już w strefie spadkowej, a swoje spotkania przegrały Jagiellonia i Legia. Na klasyczną przeprawę przez krajowe boiska zapraszają Aron Głowacki i Wojciech Jagodziński. 

„Słoniki” uciekają spod topora

31.03.2018r., godz. 15:30 – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0 Cracovia Kraków

1:0 Pawłowski 76’, 2:0 Stefanik 89’

Ekipa Jacka Zielińskiego triumfuje! Niecieczanie przerwali ligową niemoc i zwyciężyli 2:0. Grę generalnie prowadzili gospodarze. Cracovia podobnie do meczu w Szczecinie oddała pola rywalowi i czekała na sprzyjającą okazję do kontry. Pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem i nic nie zapowiadało ciekawej rywalizacji.

Po przerwie Bruk-Bet dalej atakował. Cracovia zaś grała ospale, bez pomysłu, bez większego zaangażowania. Pod koniec spotkania padły dwie bramki dla Termaliki, których autorami byli Pawłowski i Stefanik. Niecieczanie mogą czuć się podwójnie szczęśliwi; nie tylko przerwali passę czterech meczów bez zwycięstwa, ale również uciekli ze strefy spadkowej. W.J.

Remisowo w Zabrzu

31.03.2018r., godz. 15:30 – Górnik Zabrze 2:2 Sandecja Nowy Sącz

1:0 W.Trochim 56’, 1:1 I.Angulo 75’, 2:1 D.Suarez 79’, 2:2 A.Kolev 82’

Nie takich rozstrzygnięć spodziewali się zabrzańscy kibice w sobotnie popołudnie. Drużyna Górnika podejmowała Sandecję i każdy liczył na komplet punktów w tym starciu. Górnicy chcieli gonić czołówkę, a goście przedłużyć swoją szansę na utrzymanie w Ekstraklasie. Mimo otwartej gry obu zespołów, pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Wynik dość niespodziewanie otworzyli zdobyli za sprawą świeżo wprowadzonego po przerwie Trochima. Gospodarze poczuli krew i przystąpili do szybkiego odrabiania strat, efektem tego były dwie bramki zdobyte w kilka minut. Gdy raczej wszyscy przekonani byli, że zabrzanie nie wypuszczą zwycięstwa z rąk, do siatki trafił Kolev i ustalił wynik spotkania na 2:2. Sandecja zdobyła cenny punkt na gorącym terenie, Górnik zaś może pluć sobie w brodę, że stracił punkty z beniaminkiem i głównym faworytem do spadku z ligi. W.J.

Wesołe święta „Koroniarzy”

31.03.2018r., godz. 18:00 – Korona Kielce 1:0 Lechia Gdańsk

1:0 G.Cvijanović 17’

To miał być spacerek dla kielczan i łatwe przypieczętowanie miejsca w pierwszej ósemce. Lechia jest w poważnym kryzysie i nikt nie spodziewał się innego wyniku niż wygrana Korony. Po pierwszej połowie wszystko szło zgodnie z planem, kielczanie prowadzili 1:0 po golu Cvijanovicia, lecz wynik mógł być wyższy (chybiony karny). Biało-zieloni w pierwszej połowie nie istnieli i mieli problem z wymienieniem kilku składnych podań.

W drugich czterdziestu pięciu minutach nastąpiło gwałtowne przebudzenie Lechii. Drużyna Piotra Stokowca zabrała się ostro do roboty i walczyła o bramkę. Pomimo starań o wyrównujące trafienie, nikt nie znalazł sposobu na pokonanie golkipera rywali. Gdańszczanie przegrali, ale pierwszy raz od dawna można powiedzieć, że na to nie zasłużyli. Tak czy tak, Lechia jest w dramatycznej sytuacji. Po tym meczu zagościła w strefie spadkowej. W.J.

Pracowici, waleczni, konsekwentni

31.03.18r., godz. 20:30 – Arka Gdynia 1:0 Legia Warszawa

1:0 A.Bohdanow 34′

Zwycięstwo z Legią było dla gospodarzy koniecznością, inny wynik uniemożliwiłby gdynianom skuteczną walkę o grupę mistrzowską. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego wyszli na murawę niesamowicie zmotywowani, z konsekwencją naciskając zagubionych Legionistów. Efektem była bramka Andrija Bohdanowa, świetna gra w obronie i pełna kontrola nad meczem od pierwszej do ostatniej minuty.

Najlepszym legionistą w sobotnim meczu był… Mateusz Szwoch, wypożyczony do Arki zawodnik mistrzów Polski. Ofensywny pomocnik gospodarzy raz po raz ośmieszał zarabiających krocie obrońców z Warszawy. Legia wyglądała w Gdyni tragicznie. Skonsolidowaniu zespołu nie pomaga trener Romeo Jozak, odsuwając od pierwszej drużyny ulubieńca kibiców, Michała Kucharczyka. Upust negatywnym emocjom dali po meczu fani stołecznej ekipy, swoim dopingiem wspierając Kuchego, a także skandując „Prawda jest taka, nie chcemy w Legii Jozaka”. A.G.

„Nafciarze” wciąż zadziwiają 

02.04.2018r., godz. 15:30 – Wisła Płock 1:0 Piast Gliwice

1:0 A.Uryga 87’

Poniedziałkowy mecz „Nafciarzy” odbył się przy sporej jak na Płock publiczności, wszyscy liczyli na zwycięstwo miejscowej drużyny z niżej notowanym Piastem. W pierwszej połowie nie zobaczyliśmy bramek, choć mecz był żywy i nie można było narzekać na brak emocji. Wisła miała więcej szans na otwarcie wyniku, lecz kilkakrotnie zabrakło im precyzji w kluczowych momentach.

Druga odsłona spotkania była równie wyrównana. Obu zespołom zależało na triumfie i żadna nie odstępowała pola rywalowi, starając się zagrozić przeciwnikom. Zwycięski gol dla gospodarzy padł w końcówce, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Płocki klub imponująco pnie się w tabeli i po cichu słychać głosy o podjęciu walki o lokatę gwarantującą kwalifikacje do europejskich pucharów. Piłkarze Piasta mogą zaś czuć niedosyt, bo choć zagrali całkiem dobre spotkanie, to wrócili do Gliwic bez punktów. W.J.

Bezjak bez jakości

02.04.18r., godz. 15:30 – Zagłębie Lubin 1:0 Jagiellonia Białystok

1:0 Starzyński 25′

„Mistrzowie remisów” – takie określenie idealnie pasowało ostatnio do Zagłębia, które pod wodzą Mariusza Lewandowskiego zremisowało cztery z ostatnich pięciu meczów. W poniedziałkowym spotkaniu podział punktów byłby przyjęty w Lubinie z ogromnym rozczarowaniem. Zmotywowane Zagłębie od pierwszego gwizdka zdominowało lidera tabeli. W drugiej połowie gospodarze oddali Jagiellonii piłkę, co mogło skończyć się dla nich tragicznie – kilku dogodnych okazji nie wykorzystali jednak białostoczanie.

Podopieczni Ireneusza Mamrota mieli fantastyczną szansę, by na sześć punktów odskoczyć skłóconej Legii. Jagiellonia nie wyglądała jednak na zespół, który ma szczególną chęć na powiększenie swojego dorobku punktowego, gdyż dopiero w drugiej połowie stworzyli kilka dogodnych do zdobycia bramki okazji okazji. Skutecznością nie popisał się efektywny ostatnio Roman Bezjak. A.G.

Nieudana pogoń Śląska

02.04.18r., godz. 18:00 – Pogoń Szczecin 3:2 Śląsk Wrocław

1:0 Delev 44′, 2:0 Frączczak 59′, 2:1 Celeban 70′, 3:1 Hołota 80′, 3:2 Robak 90+2′

Pogoń ucieka strefie spadkowej. Szczecinianie grają naprawdę nieźle, są już na 11. miejscu w tabeli i z coraz większym spokojem mogą oglądać się za siebie. Motorem napędowym poniedziałkowych ataków szczecinian był Spas Delev. Bułgar grał świetnie, czego podsumowaniem był kolejny w bieżącej rundzie gol.

Sytuacja Śląska powoli staje się dramatyczna. Zespół z Wrocławia nie wygrał jeszcze wiosną meczu i jest coraz bliżej strefy spadkowej. Wprawdzie druga połowa mogła wlać nieco otuchy w zrozpaczone serca kibiców Śląska – piłkarze stworzyli kilka dogodnych sytuacji, niekiedy zmuszają Pogoń do rozpaczliwego wybijania piłki przed siebie, lecz… W złej sytuacji wrocławian liczą się przede wszystkim punty, których podopieczni Tadeusza Pawłowskiego potrzebują jak tlenu. W Szczecinie zabrakło właśnie trzech oczek, by mecz uznać za udany. A.G.

Przybył i wygrał

02.04.18r., godz. 20:30 – Wisła Kraków 1:3 Lech Poznań

1:0 Carlitos 30′, 1:1 Gytkjaer 44′ (K), 1:2 Gytkjaer 53′, 1:3 Gytkjaer 84′

Przez długi czas na pierwszoplanową postać meczu wyrastał arbiter poniedziałkowego spotkania, Jarosław Przybył. Sędzia z Kluczborka popełniał mnóstwo błędów, karał piłkarzy niesłusznymi żółtymi kartkami, gwizdał faule z powietrza. Na statuetkę dla najlepszego aktora (bez krztyny uszczypliwości) zasłużył jednak Christian Gytkjaer. Duński napastnik skompletował hat-tricka, świetną skutecznością potwierdzając swoją znakomitą ostatnio dyspozycję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *