Pierwsze nieludzkie miasteczko – recenzja „Kościsko” KaeReLa

Jeszcze dekadę temu, komiks w Polsce kojarzony był tylko z pracami Henryka Chmielewskiego i Janusza Christy. Ci bardziej światowi, kojarzą kreskę Stana Lee czy Alana Moora – osób związanych z uniwersum Marvela i DC Comics. Jednak od kilku lat, ta forma sztuki zdobywa coraz większą rzeszę fanów. Cieszy fakt, że polski komiks ma się coraz lepiej, czego dowodem może być „Kościsko” Karola Kalinowskiego.

Sztuka jaką jest komiks, to cudowne połączenie literatury z obrazem. Pedagodzy korzystają z nich na lekcjach w szkołach podstawowych, a dla rodziców jest to doskonała okazja, by zachęcić dzieci do czytania. Prawie każdy, kto urodził się w latach ’90, pamięta komiksy o Kaczorze Donaldzie, a może nawet wcześniejsze, których bohaterami byli „Tytus, Romek i A’Tomek”, „Kajko i Kokosz” czy „Kapitan Żbik”. Były to produkcje przyjazne dzieciom, dlatego też nie traktowało się ich poważnie. Inaczej wyglądał w tym czasie rynek amerykański, w którym oprócz komiksów dla dzieci, powstawały także wersje dla dorosłych – mało popularna na rodzimym podwórku. Kilka lat później, rysunkowe historie niemal zniknęły z półek. Prace Papcia Chmiela, mimo że ukazują się do dziś, zostały zapomniane. Słynnego „Kaczora Donalda” dopadła marketingowa klęska i więcej było tam reklam niż treści. Na szczęście te czasy już minęły i sztuka rysownictwa ponownie nabrała wiatru w żagle. Od kilku lat powstają oficyny, które oprócz publikowania komiksów znanych starszym czytelnikom, proponują nowości zarówno z Europy, jak i Stanów Zjednoczonych. Jednym z nich jest wydawnictwo Kultura Gniewu, które podarowało naszej redakcji parę wydań, którym warto poświęcić kilka wieczorów. Na pierwszy ogień leci książka Karola „KaeReLa” Kalinowskiego pt. „Kościsko”.

Akcja rozgrywa się w małej miejscowości Kościsko, do której przyjeżdżają Karol z synem Maxem. Już od samego początku miejsce to wydaje się być inne niż wszystkie. Mieszkańcy zachowują się podejrzanie, a gdzieniegdzie na ulicy przewijają się dziwne stwory. W tym samym czasie poznajemy Leszego – słowiańskiego demona lasu, szukającego drogi do tytułowego miasteczka. Jaka jest historia Kościska? Co sprowadza tam Karola i Leszego? Co kryje się w podziemiach biblioteki? Odpowiedzi z pewnością was zaskoczą, ponieważ twist fabularny ściele się gęsto.

KaeReL przy tworzeniu komiksu, garściami czerpał z mitologii słowiańskiej. Pojawiają się tam mniej lub bardziej znane demony, bożki i postacie. Mamy zatem wspomnianego Leszego, Żmija, Kikimore i Biesa. Styl autora komiksu jest przystępny zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. Postacie są charakterystycznie narysowane, przez co łatwo je zapamiętać. Historię śledzi się na jednym wdechu. Fabuła wciąga już od pierwszych stron i nim się obejrzysz, pochłoniesz całą książkę. Humor jaki zawarty jest w lekturze, położy na łopatki nawet największego smutasa. Bawią dialogi między ojcem i synem, a także kadry, w których nie pada ani jedno słowo, a główne skrzypce gra mimika bohaterów. Wprawne oko wyłapie także parodię obrazu, przedstawiającego znaną scenę z mitologii greckiej.

Autor podczas tworzenia wykonał pewien chwyt, na który decydują się twórcy niektórych filmów i gier video. Przy pierwszym zapoznaniu się z „Kościskiem”, niektóre obejrzane kadry są tylko ładnym obrazkiem. Dopiero kolejna lektura odkrywa przed nami to, co było w nich ukryte. To niesamowite, gdy oglądasz kolejny raz te same kartki i za każdym razem odnajdujesz coś nowego. Jednym słowem – majstersztyk. Zarzut można mieć wyłącznie do długości wydania – jest stanowczo za krótkie. W pewnym momencie akcja niesamowicie przyśpiesza i zostawia czytelnika nienasyconego. Jednak jest to tylko jedna uwaga w morzu zachwytu.

Wszystkim chcącym rozpocząć przygodę z tą formą polecam „Kościsko” z całego serca. Jest to komiks niedrogi, diablo wciągający, opatrzony przepięknymi rysunkami polskiego autora. Jeszcze raz składamy podziękowania Kulturze Gniewu, która umożliwiła nam zapoznanie się z twórczością KaeReLa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *