Eksperymentalna Polska

Kamil Grosicki po zdobyciu gola z Koreą | fot. Mateusz Porzucek

W marcowych sparingach selekcjoner Adam Nawałka po raz kolejny testował nowe ustawienie 3-4-3. Polska przegrała we Wrocławiu z Nigerią (0:1) i powracając po dziewięciu latach na Stadion Śląski w Chorzowie pokonała Koreę Południową (3:2). Zapraszamy na subiektywną ocenę pierwszego zgrupowania kadry w 2018 r.

Grosik w kadrze odpala turbo

Kamil Grosicki ma problemy z regularną grą w angielskim Hull City. Polscy kibice mieli uzasadnione obawy, że nasz najlepszy skrzydłowy formę pozostawił w Premier League  daleko za sobą, a brak wystarczającej liczby rozegranych minut w klubie, odbije się na jego postawie w meczach kadry. Nic z tych rzeczy. Grosicki zagrał 90 minut w meczu z Koreą, zanotował gola i asystę, swoją ruchliwością i przebojowością wprowadzał zamęt w szeregach obronnych przestraszonych Azjatów. Kamil, będąc jednym z naszych najlepszych zawodników, po raz kolejny udowodnił, że zakładanie koszulki z orłem na piersi daje mu potężnego kopa motywacyjnego.

Potencjał jest, co dalej?

Ustawienie 3-4-3 wydaje się być idealnie skrojone pod reprezentację Polski. Mamy przecież solidnych stoperów, wybieganych wahadłowych, znakomitego reżysera gry i najlepszego napastnika na świecie. To jednak teoria, a jak wypadła nasza kadra w praktycznych testach nowej formacji? W nowym systemie gry zagraliśmy cztery mecze, dwa razy przegrywając (z Meksykiem i Nigerią), raz remisując (z Urugwajem), na samym końcu zwyciężając Koreę. Bilans, nie oszukujmy się, zachwycający nie jest. Jeśli jednak wgłębimy się w grę reprezentacji, możemy dostrzec, że główną bolączką kadry była skuteczność. W każdym z wyżej wymienionych meczów stworzyliśmy kilka świetnych okazji do strzelenia gola. Jeśli poprawimy fazę wykańczania akcji, to wariant z trzema obrońcami może być niezłym pomysłem do zaskoczenia przeciwników na mundialu. Adam Nawałka z pewnością nie porzuci swojej koncepcji, sprawiając, że polski zespół będzie trudniejszy do rozpracowania przez analityków naszych rywali.

Zieliński dyrygentem

Piotr Zieliński, jako jedyny kadrowicz Adama Nawałki, zagrał w marcowych sparingach pełne 180 minut. Rozgrywający Napoli rozkręcał się z minuty na minutę, w wielu momentach błyszcząc świetną techniką i fantastycznym przeglądem pola. Zieliński to piłkarz, który obdarzony przez selekcjonera odpowiednim zaufaniem, stanie się kluczowym elementem mundialowej układanki, jeśli tylko ustabilizuje swoją formę. Cieszy fakt, że młody piłkarz coraz częściej stara się brać na swoje barki odpowiedzialność za grę zespołu. W końcu przestała go peszyć gra z takimi piłkarzami jak Lewandowski czy Krychowiak. Piotrek nabrał boiskowej bezczelności, która z pewnością pomoże mu w dynamiczniejszym rozwoju piłkarskiej kariery.

Stałe fragmenty gry groźną bronią?

Jednym z najlepszych piłkarzy piątkowego meczu z Nigerią był Rafał Kurzawa. Skrzydłowy Górnika Zabrze wystąpił w roli lewego wahadłowego i doskonale przedstawił się kibicom, którzy niezbyt uważnie śledzą rozgrywki rodzimej Ekstraklasy. Jego świetne dośrodkowania z rzutów rożnych stwarzały duże zagrożenie pod bramką przeciwnika. Stałe fragmenty to niezwykle groźna broń we współczesnym futbolu. Czasami jeden rzut rożny może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść którejś z drużyn. Kto wie, być może lewa noga Kurzawy zapewni Polakom jakieś punkty na mundialu w Rosji?

Góralski staranuje Senegalczyków?

Świetną zmianę w meczu z Nigerią dał Jacek Góralski. Pomocnik Ludogorca Razgrad wprowadził do środka pola mnóstwo energii, z agresją rozbijając wiele ataków przeciwnika. Kibicom podobać się mogła zapalczywość, z jaką były zawodnik Jagiellonii atakował rywala. Pozycja Grzegorza Krychowiaka w podstawowej jedenastce reprezentacji Polski wydaje się być niepodważalna, lecz kto rozpocznie mundial u jego boku? Dotąd wydawało się, że Adam Nawałka będzie miał dylemat, czy postawić na Krzysztofa Mączyńskiego, czy też Karola Linettego. Góralski swoim energetycznym wejściem sprawił jednak, że pozytywny ból głowy selekcjonera będzie jeszcze większy.

Bieda z Jędzą na wahadle

Wystawienie Artura Jędrzejczyka na pozycji prawego wahadłowego nie było trafioną decyzją selekcjonera. Prawy obrońca Legii był ociężały, miał problem z odpowiednim ustawieniem, przyjęciem piłki. Niestety, defensor mistrza kraju wtorkowym występem potwierdził swoją ekstraklasową formę (a raczej jej brak). Coraz bardziej prawdopodobnym jest, że Adam Nawałka powołuje go jedynie ze względu na utrzymanie dobrej atmosfery w szatni. W obecnej dyspozycji Jędrzejczyk z pewnością nie zasługuje na grę w pierwszej jedenastce reprezentacji Polski. Kibice wierzyć muszą jednak w nieomylność Nawałki, który wielokrotnie udowodnił, że tylko w sobie znany sposób potrafi odbudować będących pod kreską formy piłkarzy.

 

Do mundialu zostały niespełna trzy miesiące. Przed wylotem do Rosji Polacy rozegrają jeszcze dwa czerwcowe sparingi – z Chile i Litwą. Przed trenerem Nawałką kilka dylematów. Rozwiązać mu je pomogą występy kadrowiczów w klubach, którym z pewnością będzie się bacznie przyglądać. Jedno jest pewne. Mistrzostwa Świata zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi wielkie emocje, które rozpalą kibiców do czerwoności. W najbliższym czasie na naszym portalu pojawią się kolejne teksty, wprowadzające was w magiczny klimat mundialu. Privjet, Rosija!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 − 5 =