Gdy toczy się „Gra o wszystko”

O tym, że hazard to niebezpieczna gra przekonało się wielu. Jednakże Molly Bloom nie musiała grać, by ryzykować. Historia Amerykanki zainspirowała twórców filmu do otwarcia widzom bram alternatywnego pokerowego świata.

„Gra o wszystko” jest charyzmatycznym dramatem w którym przeplatają się wątki biograficzne. Twórca filmu Aaron Sorkin był odpowiedzialny zarówno za scenariusz, jak i za reżyserię. Spod jego ręki wyszedł m.in. „The Social Network”, czy „Moneyball”, a sam Aaron został obsypany licznymi filmowymi nagrodami. W „Grze o wszystko” dostrzega się wyjątkowy format filmu, otoczony licznymi retrospekcjami, przeskokami, zwrotami akcji. Mimo ponadprzeciętnej długości film nie naraża widza na nudę. O ile ciągłe przeskoki w czasie mogą zmęczyć oglądających, o tyle błyskotliwe zwroty akcji wprowadzają ciągłe poczucie ciekawości.

Molly Bloom jako główna bohaterka filmu prowadzi z widzem nieco filozoficzny monolog, opowiadając swoje życie. Trochę w tym ironii, a trochę moralizatorstwa. Widzimy pogoń bohaterki za marzeniami oraz ciągłą presję by imponować ojcu. W około jej skomplikowanej relacji z nim zbudowane jest drugie dno filmu. Do głównej roli wybrano Jessicę Chastain. W filmowym światku już piszczy, że rola ta może przynieść Chastain Oscara. Nie da się zaprzeczyć, że postać, którą wykreowała jest zabójczo autentyczna i ma w sobie coś intrygującego. Molly w jej wydaniu jest silna. Nie potrzebuje mężczyzn, a raczej nimi manipuluje. Wie czego chce, zawsze ma plan.

W filmie nie brakuje jednak dobrych ról męskich. W ojca Molly wcielił się Kevin Costner, który znakomicie oddał wizerunek wymagającego, nieco chłodnego taty z zawyżonymi ambicjami. Scena w której udziela Molly „ekspresową terapię – kilka lat w kilka minut” jest jedną z najmocniejszych i za razem najbardziej wzruszających w całym filmie. Również postać prawnika Charlie’go Jaffey’a zagranego przez Idris’a Elba pokazuje wielkie oddanie pracy i córce. Film bazuje więc nie tylko na pokazaniu pokerowego świata – relacje między ojcami, a córkami stają się niemal równo istotne.

Pokerowy świat ukazany w filmie niemal alternatywną rzeczywistość, w której królują pieniądze. Molly zdaje się w niej odnaleźć, utonąć. Organizacja gier pokerowych staje się całym jej życiem. Widz może razem z nią obserwować wzloty i upadki graczy. Stopniowo, gdy główna bohaterka brnie coraz głębiej wzrasta napięcie i sprawy coraz bardziej wymykają się spod kontroli. Obserwujemy powolny upadek Molly, a zarazem jej złożoną psychikę. Mimo zepsutego towarzystwa w około niej, zdaje się pozostać dobrym człowiekiem.

Mimo, że „Gra o wszystko” może nieco przytoczyć natłokiem informacji i licznymi retrospekcjami pozostaje jedną z najciekawszych pozycji w tym sezonie. Warto się na nią wybrać, chociażby ze względu na nietuzinkowy format filmu, na który porywa się niewielki odsetek twórców. Produkcja doczekała się łatki damskiej wersji „Wilka z Wallstreet”, jednakże nastawiając się na niego pod tym kontem możemy się poczuć lekko rozczarowani. Historia Molly to zupełnie inny format, kryjący w sobie zaskakujące wątki poboczne. Nie krzywdźmy tego filmu patrząc na niego przez pryzmat „Wilka”. Ile widzów – tyle opinii, zdecydowanie jednak jest to pozycja nie do przegapienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

9 + sześć =