Pentax, Zenit, Leica? – Odkurzajcie strych. Analogi powracają

photography-camera-dslr-lenses-on-green-carpet-picjumbo-comYouTube szaleje, a Instagram pęka w szwach od hasztaga  #35mm. Ale o co w tym chodzi? Do niedawna każdy szanujący się hipster posiadał aparat analogowy, a dzisiaj co raz więcej ludzi sięga po tę starą i zakurzoną zabawkę. Jednak jaki aparat wybrać, aby nie przepłacić, która klisza jest najlepsza, no i najważniejsze, czy da się wywołać film w domowym zaciszu? Spokojnie, głęboki oddech, wszystko znajdziecie poniżej. 

Zanim wybierzecie się do pierwszego lepszego antykwariatu, polecam przedzwonić do babci, ponieważ jest wielce prawdopodobne, iż z wielką chęcią odda wam swój aparat. Nie potrzebujecie nic specjalnego, możecie spokojnie zadowolić się automatem typu Yashica T2 czy Olympus Mju II. Jeśli chcecie mieć większą władzę nad tym jak będą wyglądały wasze zdjęcia polecam sławnego Zenita czy japońską Minoltę. Niestety będziecie musieli uważać, aby nie kupić uszkodzonego sprzętu, którego jest nie mało. Analogi z wyższej półki (Lecia M2) potrafią kosztować nawet po kilka tysięcy złotych, ale spokojnie aparaty do 200 złotych będą idealne na sam początek.

Następnym etapem jest klisza. Dostaniecie ją u każdego lepszego fotografa w cenie około 20 złotych. Najbardziej znanymi na rynku jest Kodak i FujiFilm, do wyboru będziecie mieli ISO 200 lub 400 (im większa czułość materiału światłoczułego, tym lepsze zdjęcia wychodzą w ciemności). Warto także wspomnieć o czarno- białej kliszy, która dodaje zdjęciom uroku. Negatywy Iliford idealnie ukazują najdrobniejsze szczegóły obrazu w czerni.

Wywoływanie filmu nie należy do tanich. Jest to koszt około 25 złotych (Saturn w Galerii Bałtyckiej 15 złotych), co na studencką kieszeń jest dość uciążliwe. Dlatego wiele osób decyduje się na wywoływanie kliszy w domu. Choć brzmi to przerażająco,  wiele filmików na YouTube pokazuje, że nie trzeba być wielkim znawcą, aby tego dokonać. Będziecie potrzebowali chemię do wywoływania filmu, koreks, lejek, specjalną torbę (zastępuje ciemnię), termometr i zlewkę pomiarową. Zabawa gwarantowana i uwierzcie mi, poczujecie się jak prawdziwi fotografowie.

Dlaczego warto robić zdjęcia analogami? Bo dają efekt wow. W czasach gdzie pstrykamy milion zdjęć na minutę fajnie jest zatrzymać się i pomyśleć nad idealnym kadrem. Początki mogą być trudne, ale gdy wywołacie pierwszą klisze zobaczycie, że było warto.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

3 × pięć =