NarciarSKI Zakątek #13 POLACY MISTRZAMI ŚWIATA!

Złota polska drużyna | T. Mieczyński, skijumping.pl

Złota polska drużyna | T. Mieczyński, skijumping.pl

Polacy mistrzami świata! Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Kamil Stoch okazali się najlepsi podczas fantastycznego konkursu drużynowego w Lahti. Cała czwórka latała daleko, nikt nie zawiódł, dzięki czemu polski zespół dokonał historycznego osiągnięcia i zdobył złoty medal! Srebro trafiło do Norwegów, a brąz do Austriaków.

Cóż to był za konkurs! Ogromne emocje towarzyszyły nam przez cały czas. Nie brakowało kapitalnych skoków, nagłych zwrotów akcji. Pobity został rekord skoczni, walka o medale toczyła się do samego końca. Dał o sobie znać wiatr. Te zawody to niewątpliwie kwintesencja skoków narciarskich. Mistrzostwa Świata z Lahti zakończyły się z przytupem. Dla Polaków było to fenomenalne zakończenie. Lepszego finału czempionatu nie mogliśmy sobie wyobrazić!

Pierwsza tura skoków pokazała, że czołowe drużyny są niezwykle mocne i starcie o zwycięstwo zapowiada się emocjonująco. Za sprawą Żyły nasza reprezentacja prowadziła, ale podopieczni Stefana Horngachera czuli na plecach oddech pozostałych zespołów. Strata Norwegów, Niemców i Austriaków była marginalna. Szybko z gry o triumf wykluczyli się Słoweńcy. Jurij Tepes upadł chwilę po lądowaniu, przez co stracił sporo punktów. Jak pokazały powtórki, 28-letni zawodnik został źle oceniony przez sędziów – przewrócił się już poza wyznaczoną strefą lądowania, w związku z czym nie powinno karać się go odjęciem punktów.

Z biegiem czasu rosła przewaga naszej drużyny. Znakomite próby Kubackiego, Kota i Stocha nie tylko utrzymały nas na pierwszej pozycji, ale pozwoliły na odskoczenie najgroźniejszym rywalom. Drudzy Austriacy plasowali się 17,4 pkt za Polakami! Nie pomógł im nawet rewelacyjny skok Stefana Krafta. Trzeci byli Niemcy, z minimalną stratą do drugiego miejsca i niecałe dziesięć punktów nad Norwegami. Do finałowej rundy zakwalifikowali się też Słoweńcy, Czesi, Finowie oraz Japończycy. Odpadli Rosjanie, Szwajcarzy, Amerykanie i Kazachowie.

W drugiej serii karty zaczął rozdawać wiatr. Kilkakrotnie przerywano konkurs, rotowano belkami, wstrzymywano zawodników na belce. Pierwszy w starciu z pogodą przegrał Anders Fannemel. Norweski skoczek, który w premierowej próbie pofrunął poza rozmiar skoczni, nie doleciał nawet do punktu konstrukcyjnego! W kolejnej turze bardzo słabo poradził sobie Stephan Leyhe z Niemiec, ledwo przekraczając setny metr. Odrodzili się za to Norwegowie – Johann Andre Forfang popisał się nieprawdopodobnym lotem na 138 metr, ustanawiając nowy rekord skoczni. Przed trudnym zadaniem stanął Dawid Kubacki. Polak dwukrotnie ściągany był z belki startowej, kilka minut czekał na skok, co na pewno wpłynęło na jego psychikę. 26-latek nie zawiódł i zrobił kolejny krok w kierunku złota.

Wiatr dalej płatał figle, ale nie przeszkodziło to Kotowi i Stochowi w oddaniu pewnych, dalekich skoków. Zrobili to, co do nich należało i zapewnili drużynie upragniony złoty medal! Przewaga nad drugimi Norwegami wyniosła 25,7 pkt. Skandynawowie skorzystali z słabszych prób Gregora Schlierenzauera z Austrii i niespodziewanie Andreasa Wellingera z Niemiec, co przy świetnych próbach ich liderów – Tande i Stjernena, dało srebro. Brąz finalnie trafił w ręce Austriaków, którzy rzutem na taśmę awansowali na podium kosztem Niemców. Kluczową rolę odegrał dwukrotny złoty medalista indywidualny – Stefan Kraft. Pozostałe drużyny straciły do czołowej czwórki ogromną ilość punktów.

Wyniki: 1. Polska 2. Norwegia 3. Austria 4. Niemcy 5. Słowenia 6. Finlandia 7. Czechy & Japonia (ex-aequo)

Złoty medal jest dla polskiej drużyny nieprawdopodobnym osiągnięciem. Po dwóch brązowych krążkach sprzed czterech i dwóch lat, wreszcie przyszedł czas na najcenniejszą zdobycz. Polacy – jako jedyni z całej stawki – nie zepsuli ani jednego skoku. Skakali równo, daleko i imponująco. Zdobyli złoto absolutnie zasłużenie. Wyraźnie wzruszony Adam Małysz komentował na gorąco ten sukces, wyrażając ogromną dumę z powodu występu rodaków. Żyła, Kubacki, Kot i Stoch na stale zapisali się w annałach skoków narciarskich. Już są legendarni. Brawo, brawo i jeszcze raz: BRAWO!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *