Opowieści bliskowschodnie Adama Styp-Rekowskiego

Trudno jest dzisiaj pisać o Bliskim Wschodzie. Może lepiej opowiedzieć historię fotografiami?  W miniony piątek (16 grudnia) odbył się wernisaż wystawy „Bliski, nie tak daleki Wschód”. Zdjęcia będzie można oglądać do 19 lutego w Gdańskiej Galerii Fotografii.

Ponad 90 zdjęć, które prezentowane są w galerii zostały wykonane w latach 2005-2016 na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej: w Algierii, Autonomicznym Regionie Kurdystanu Irackiego, Egipcie, Iraku, Iranie, Izraelu, Jemenie, Jordanii, Kuwejcie, Libanie, Libii, Omanie i jego byłej kolonii – Zanzibarze, Palestynie, Syrii, Tunezji i Turcji.

Chociaż nam, z perspektywy zachodniej, może wydawać się, że kraje te są do siebie podobne i zaklasyfikujemy je do jednego, bliskowschodniego zbioru, to jednak każde z tych państw, ba! Nawet w ramach jednego państwa: każdy region czy miasto są różne. Charakteryzują się innymi zwyczajami, obyczajami, tradycją. Mają swoją własną historię, ukształtowaną przez różne, czasem bardzo dramatyczne wydarzenia. Jednakże tę rozległą mozaikę prezentowaną w Gdańskiej Galerii Fotografii łączy jedno – spojrzenie człowieka na człowieka.

Adam Styp-Rekowski

Adam Styp-Rekowski

Adam Styp-Rekowski nie jest zawodowym fotografem. Fotografią zainteresował się i zajął w latach 90. Jest dokumentalistą, pracownikiem ONZ i organizacji pozarządowych. Od ponad 11 lat mieszka i pracuje na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, wspierając tamtejsze procesy konstytucyjne i rozwój społeczeństwa obywatelskiego. Prawdopodobnie to ukształtowało jego sposób patrzenia i wrażliwość w stosunku do drugiego człowieka.

Współczesne wydarzenia, jak chociażby Arabska Wiosna w 2011 czy fundamentalistyczne ruchy islamskie doprowadziły do dramatycznych zmian krajobrazu religijnego i społecznego w krajach arabskich. Nie jest to jednak nowość, gdyż w swej długiej historii (często dłuższej niż niejedno europejskie miasto czy państwo) świat arabski przechodził już okresy wstrząsów. Tym razem jednak dzieje się to znacznie szybciej i jest głośno relacjonowane i komentowane przez cały świat.

Fotograficzna narracja z Bliskiego Wschodu różni się od retoryki prezentowanej w mediach. Adam Styp-Rekowski stara się wyciszyć napięcie związane z konfliktem na Bliskim Wschodzie i ruchami fundamentalistycznymi. W miejscu dotkniętym konfliktem i wojną fotograf stara się odnaleźć piękno, dobro i prawdę. Próbuje odszukać ten tradycyjny arabski świat w krajobrazie zwyczajnego życia. Adam Styp-Rekowski zwraca uwagę na świat międzyludzkich spotkań czy obyczajów: bliskość w rodzinie (matka i córka przygotowujące piknik w czasie Nawroz – kurdyjskiego nowego roku), dziecięce zabawy, sceny na ulicy, rzemieślników przy pracy (szewc w irackim Erbilu).  Nie odwraca jednak obiektywu aparatu również od tematów aktualnych, na przykład momentu wspólnego protestu (protestant z kairskiego placu Tahrir odpoczywający na gąsienicach czołgu). Wartości, emocje i momenty, które widoczne są na jego zdjęciach, zdają się przekraczać granice geograficzne i jawią się jako uniwersalne, jako coś, co łączy i jest charakterystyczne dla wszystkich ludzi, niezależnie od tego, gdzie mieszkają i jaki mają kolor skóry.

Ekspozycja w Gdańskiej Galerii Fotografii to nie tylko zdjęcia, ale także rozbudowane opisy do nich, które mogłyby się złożyć na książkę (mamy nadzieję, że taka publikacja kiedyś powstanie). Adam Styp-Rekowski opowiada okoliczności powstania fotografii, przybliża historię miejsc albo po prostu snuje refleksyjną opowieść. Na wystawie można również obejrzeć video nakręcone przez przyjaciół fotografa, którzy opowiadają o „swoim kraju”.

adam-styp-rekowski-4

od lewej: Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka (kuratorka), Wojciech Bonisławski (dyrektor MNG), Adam Styp-Rekowski (fotograf)

Większość zdjęć została wykonana w technice czarno-białej. Jak przyznaje sam autor, chociaż w aparacie zdjęcia robił kolorowe, to gdy kadrował myślał i widział je już jako czarno-białe. Oglądając wystawę i widząc zachwycające zdjęcia suków (targowisk), ulic, architektury,  można zastanowić się, dlaczego autor nie zostawił ich oryginalnie w kolorze tylko przekonwertował do czerni i bieli. Monochromatyczność nie jest dla nas naturalnym sposobem postrzegania świata. Zatrzymuje nas, zmusza do zwrócenia uwagi na detale, fakturę, grę światła i cienia, które w feerii barw mogłyby zostać niezauważone. Poza tym, czerń i biel wzbudzają w nas nostalgię i poczucie odchodzenia – i rzeczywiście, świat, który sfotografował Adam Styp-Rekowski odchodzi… Symbolem tego może być liść, którego niezwykłą historię poznajemy na wystawie.

Autor pokazał, że ten świat odchodzi, ale jednocześnie, że wciąż żyje i żyć będzie. Udało mu się sfotografować siłę, wolę życia i radość, które tkwią w człowieku, pomimo okoliczności zewnętrznych. Jego prace wykonane są w duchu fotografii humanistycznej, którą obecnie rzadko się spotyka.

Kiedy oglądałam zdjęcia Adama Styp-Rekowskiego to chwyciły mnie one za serce, choć nie potrafiłam wytłumaczyć dlaczego. Zostały wykonane w trudnym miejscu i trudnym czasie. A jednak daleko im do obrazów, które przywykliśmy widzieć w telewizji i internecie. Daleko im też do estetyki egzotycznych pocztówek. Patrząc na te zdjęcia widziałam dobro, piękno i prawdę. Nie te wyświechtane hasła, lecz chyba to, co miał na myśli Platon.

fot. Maja Bieńkowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

szesnaście + dwadzieścia =