Polskie kryminały, czyli co czytać, żeby się zaczytać

DSC_0008Wydawać by się mogło, że bezkonkurencyjnymi mistrzami kryminału są Szwedzi. Książki Camilli Läckbergg, Henninga Mankella, Stiega Larssona czy Jo Nesbo wciąż biją rekordy popularności, a ponury obraz zimnej, zamglonej Skandynawii bardzo przypadł czytelnikom do gustu. Jednakże na świecie i w Polsce powoli pojawia się moda na nasz rodzimy kryminał. 

Jeśli chodzi o to, kto jest dobry, a kto zły, prawie zawsze jest odwrotnie

Mistrzami polskiego kryminału są Jacek Skowroński czy Marek Krajewski, jednak grono młodych, zdolnych twórców, którzy zaskakują oryginalnością i lekkością pióra stale się powiększa. Rewelacyjnym pisarzem powieści kryminalnych, o którym warto wspomnieć jest Zygmunt Miłoszewski. Jeśli sądzicie, że skandynawskie kryminały mocno trzymają w napięciu – koniecznie sięgnijcie po Miłoszewskiego.

Bez końca można by rozpływać się nad walorami powieści, takich jak chociażby trylogia o nieco cholerycznym, ale też niezwykle empatycznym Teodorze Szackim, czyli „Uwikłanie”, „Ziarno Prawdy” i „Gniew”. Każda z nich jest inna, każda trzyma w napięciu do ostatniej strony, ale też każda mogłaby posłużyć jako przewodnik po miejscu, w którym rozgrywa się akcja. Przede wszystkim autor zwraca uwagę na detale. Opisując Sandomierz w „Ziarnie Prawdy”, pozwala czytelnikowi na powolne poznawanie miasta – uliczka po uliczce. Po przeczytaniu książki, wiedza jej odbiorców najprawdopodobniej mocno wykracza poza rozeznanie przeciętnego mieszkańca Sandomierza. Na łamach powieści czytelnicy są oprowadzani po podziemnych tunelach, poznają dawne dzieje miasta, jego historię, którą nie sposób znaleźć w konwencjonalnych przewodnikach. Opisy autora nie są przesadnie długie i dokładne jak w „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej, ale mimo to pozwalają doskonale wczuć się w lekturę.

Zygmunt Miłoszewski, kreśląc profile morderców przedstawia imponująco realny profil psychologiczny postaci. Jego powieści powinny szczególnie zaciekawić ludzi, którzy interesują się psychologią i ciemnymi zakątkami ludzkiej psychiki. Pierwsza część trylogii o Teodorze Szackim mogłaby stanowić vademecum wiedzy o niekonwencjonalnej terapii, jaką jest metoda ustawień rodzinnych Berta Hellingera, natomiast ostatnia, czyli „Gniew” porusza wielopoziomowo ogromnie trudny i niestety, bardzo powszechny problem przemocy w rodzinie. Autor przed napisaniem książek czerpał wiedzę ze spotkań z prokuratorami, psychologami czy patologami, dlatego bohaterowie są tak wyraziści i prawdziwi. Jak na przykład postać psychiatry w „Uwikłaniu” czy obecni w każdej książce lekarze i prokuratorzy. Każda z książek Zygmunta Miłoszewskiego porusza inny temat, w każdej występuje inne miasto, każda posiada swój niezastąpiony klimat, ale wszystkie je łączy wspólna cecha – zdecydowanie warto je przeczytać!DSC_0012

To, czego chcesz, przychodzi do ciebie zawsze inaczej, wcześniej, później, w niedoborze, w nadmiarze

Powieść Jakuba Żulczyka „Ślępnąc od Świateł” jest kolejną pozycją, po którą warto sięgnąć. Książka jest bolesna, mocna, brutalna i prawdziwa. Na jej łamach zgłębiamy historię Jacka – dilera narkotyków, konkretniej dilera kokainy, który mieszka w Warszawie. Po kolei poznajemy jego klientów, szefów, „pomocników”.

Punktem odniesienia książki są emocje: miłość, przyjaźń, wierność. Brzmi banalnie. A jednak banalnym nie jest. Akcja powieści toczy się w Warszawie, wśród ludzi z tzw. „klasy wyższej”. Z jednej strony wiodą oni cudowne życie, pełne luksusu, pieniędzy, przyjemności. A z drugiej kompletnie nie potrafią się w nim odnaleźć. Z pomocą często przychodzi im Jacek, a konkretniej substancja, którą handluje, a od której tak trudno jest się uwolnić. Substancja, która niszczy związki, wpędza w poważne problemy, z ludźmi, z którymi problemów mieć nie wolno, powoli niszczy życie.
Powieść Jakuba Żulczyka pełna jest zaskakujących informacji o warszawskim świecie, a główna postać w niezwykle inteligentny i ironiczny sposób patrzy na rzeczywistość gangsterki, wiecznych imprez, uzależnień i szybkiej „miłości”. Mnóstwo w niej zagadkowych zwrotów akcji i opisów nocnego życia Warszawy – miasta, jak się okazuje, o bardzo wielu obliczach.

DSC_0013

Przygnębienie i pustka. I nagle w jednej głowie kiełkuje ta dziwna myśl, nieodparte pragnienie

Kolejnym młodym, zdolnym autorem jest Łukasz Orbitowski. Zwłaszcza dziś, na szczególną uwagę zasługuje jego ostatnia powieść „Inna Dusza”, za którą niedawno został nagrodzony Paszportem Polityki. Książka jest częścią projektu zainicjowanego przez Tomasza Sekielskiego „Na F/Aktach”, który polega na tworzeniu fabuły na podstawie zdarzeń kryminalnych, mających miejsce w przeszłości. Miejscem, gdzie toczy się akcja powieści jest Bydgoszcz, a czas przypada, w głównej mierze, na lata dziewięćdziesiąte.

Powieść Orbitowskiego nie jest klasycznym kryminałem. To literatura faktu, która jednak zahacza, przez swoją tematykę, o powieść kryminalną. Jest kompletnie odmienna od reszty książek wyżej wymienionych. Przede wszystkim wątek morderstwa nie jest w niej zagadką. Jest on bardziej powodem do rozważań nad społeczeństwem, rodziną, ale przede wszystkim głęboką refleksją nad ludzką psychiką. Książka momentami przypomina suchy reportaż. A postać występująca w roli narratora ukazuje czytelnikowi świat pełen cierpienia i smutku, w sposób bardzo autentyczny. Jest to dzieło pełne głębi i drugiego dna, które możemy zauważyć w niemalże każdym zdaniu.

Jeżeli ktoś chciałby spotkać się z Łukaszem Orbitowskim to zapraszamy 6 kwietnia, o godz. 17.00 do Biblioteki Wzgórze w Gdyni (ul. Bpa Dominika 3). Serdecznie polecamy!