Raperzy – współcześni poeci czy wulgarni pseudoartyści?

vinyl1Stereotyp rapera jako ziomka w zbyt dużym hoody i za szerokich spodniach powoli odchodzi do lamusa. I nie chodzi tu tylko o kwestię ubioru, ale również o szatę liryczną ich utworów. Dziś chcielibyśmy skupić się właśnie na tekstach, bo w kulturze hip-hop to właśnie one czynią człowieka. Jak zatem ów sprawa wygląda współcześnie?

Na pewno warto zacząć od założenia, że nie wrzucamy wszystkich raperów do jednego wora. Oddzielmy ziarno od plew, a więc wyrzućmy „gimbusów”, którym wydaje się, że dubstep jest świetnym podkładem do ich zwrotek o ciężkim życiu w technikum. Dalej, w kolejce czekają artyści starszego pokolenia, a oni przeważnie nawijali bądź nawijają o życiu w blokach tudzież rodzinie. Tematy być może sensowne, ale mało artystyczne, więc oni też idą w odstawkę. Na koniec zostają tzw. bragga masters, czyli wszyscy tworzący linijki w stylu „jestem mistrzem świata, hajs wokół mnie lata, schowaj się – to atak, #kałach — ratatata” (czyli zarówno oni, jak i ja, też odpadamy z gry). Kto nam zatem pozostał?

Otóż skończyło się na czterech raperach, chociaż jeszcze kilku można by tu dodać. Wbrew pozorom polski rynek nie jest przesiąknięty dużą liczbą takich ludzi, więc i wybór nie był trudny. Inną sprawą jest to, że ograniczyliśmy się do tej czwórki, ponieważ primo: jest to stosunkowo subiektywne zestawienie, secundo: brzytwa Okhama, a tertio: ten tekst i tak będzie wystarczająco długi. Formalnie wyszedł z tego ranking „liryczny top” danych raperów, wybrany spośród bogatych dyskografii. A oto oni:

Bisz

Jego złotym strzałem okazał się solowy Wilk Chodnikowy (2012), lecz w kwestii tekstów mistrzostwem stał się dopiero Labirynt Babel (2014), nagrany z jego matczynym składem, czyli B.O.K. Wprawdzie liryka Bisza jest momentami wulgarna, ale spokojnie — nie jest to zabieg bezcelowy. Skoro takie środki jak hiperbola, przenośnia czy onomatopeja sprawdzają się w wierszach, to równie dobrze analogiczną figurą mogą być właśnie wulgaryzmy. Czasem dosadności pewnych sytuacji nie da się podkreślić inaczej, niż soczystym wyrazem na „ch” lub „k”.

Jarek dotyka w swych zwrotkach sporej liczby problemów współczesnego świata: od wyzysku dzieci, poprzez łamanie praw zwierząt, a na sprawach egzystencjalnych kończąc. Niewielu współczesnych artystów ma odwagę, żeby w ogóle uświadomić sobie ogrom tych problemów, a co dopiero nagrać album koncepcyjny z nimi w roli głównej. Teksty dają do myślenia, prowokują do zastanowienia się nad swoim życiem, a czasem wręcz w bezpośredni sposób wytykają przewinienia tzw. cywilizacji XXI wieku. Labirynt Babel jest łamigłówką nie tylko z tytułu — to niesamowita przygoda, a jej destynacja zależy jedynie od słuchacza.

Przykładowa zwrotka:

Ciało już nie jest słowem – jest sztuką mięsa
W manicheistycznej walce dobro nie zwycięża
Dehumanizacja sprawia, że człowiek jest byle jaki
Tam gdzie widziałem życie – zaczynam widzieć flaki

Łona

W zasadzie każda płyta tego rapera jest genialnym zbiorem trafnych przemyśleń o tematyce różnej. W przeciwieństwie do Bisza, być może brak u niego tych najtrudniejszych spraw, lecz z powodzeniem w jego tekstach usłyszymy sporo prawdy o nas samych, jako o polskim społeczeństwie, wiele uwag dotyczących sytuacji codziennych, czasem nawet banalnych, a momentami po kagańcu dostaje się także samym artystom. Płyta Cztery i Pół z 2012 roku nie stanowi wyjątku, bo jest ona właśnie takim leksykonem każdego człowieka.

To, co najbardziej przekonuje w Łonie, to elegancka forma podania treści. Dbałość o wszelkie lingwistyczne detale sprawia, że gdyby tylko chciał, to mógłby on pozbawić pracy niejednego nauczyciela języka polskiego. Próżno szukać drugiego takiego tekściarza, który w nieskrępowany sposób wytyka ludziom ich wady, a przy tym zachowuje dystans do siebie i piękną stylistykę językową. I żeby wszystko było jasne — to nie typ pilnego ucznia z szóstkami w dzienniczku; Łona jest raczej trójkowiczem z dużą ilością oleju w głowie, olewającym wszystkich ambitnych pseudointeligentów. Z wykształcenia prawnik : )

Przykładowa zwrotka:

Następnie słyszę taki strumień
Że „w dwutysięcznym jedenastym padł najbardziej przekonywujący argument
I że zwłaszcza drugi majdał asumpt
I że to wyłancza wszelkie dyskusje w tym okresie czasu
I że to w cudzysłowiukiller”
Słucham i czuję, że jeszcze jedno zdanie i będę miał wylew
Rzuciłbym kamieniem, ale rzuca ten, kto rzucać ma czym
Więc to nic nie świadczy, to o niczym nie znaczy

Zeus

Po najnowszym Jest Super (2015), wielu nie zostawiło na nim suchej nitki, bo ciężko było im zrozumieć, że życie się zmienia. Wprawdzie Zeus nigdy nie był tym typem rapera, który jest zero-jedynkowy, jednak wcześniej większość ludzi uważała go za stosunkowo mrocznego artystę. Teraz, w wydaniu mocno pozytywnym, głosi słuchaczom, że świat jest piękny. Być może nie robi to w bardzo skomplikowany sposób, ale czasami to właśnie w prostocie tkwi piękno. Nie znaczy to jednak, że Kamil ma ubogi warsztat — bynajmniej. Po prostu jego forma przekazu jest bardziej przystępna, dzięki czemu niektóre sprawy łatwiej docierają do odbiorców.

Zeus od zawsze był bezpośredni i to właśnie ta cecha wyróżnia go spośród innych. Mimo że najnowsza płyta posiada optymistyczny przekaz, to jednak nie omija ona również tematów traktowanych współcześnie po omacku. Na przykładach konkretnych sytuacji pokazuje, że czasem ludzie są źli, podli czy po prostu obojętni na krzywdę. Reakcje środowiska po wydaniu najnowszego dzieła, których zapewne raper się spodziewał, są jedynie czynnikiem cementującym postawionym w ten sposób pomnik trwalszy od spiżu — panteon potwierdzający szczerość intencji.

Przykładowa zwrotka:

To idzie do wszystkich przedstawicieli co nadużywają władzy
Na nic odznaki i krawaty – pod koniec i tak jesteśmy nadzy
Sznur ochroniarzy dookoła koła, dygnitarzy dookoła koryta
Każdy się patrzy spod byka. Viva la corrida!

HuczuHucz

Na koniec reprezentant trójmiejskiej sceny, którego kariera także nie należy do najprostszych. Od momentu pojawienia się w odtwarzaczach szerszego grona odbiorców, przylgnęła do niego łatka smutnego rapera, z czym właściwie ciężko polemizować. Problem w tym, że większość osób sugeruje, że jego teksty są tworzone na siłę i w sztuczny sposób, co miałoby świadczyć o braku szczerości. Na szczęście jest też niemała grupka ludzi, która wierzy w prawdziwość rapera, bo dosadność niektórych tekstów naprawdę daje ku temu podstawy. Fakt — sporo storytellingowych historii zapewne nigdy się nie wydarzyło w jego życiu, ale te są jedynie wartością dodaną, a nie obiektem głównych rozważań.

Jedno, co na pewno jest charakterystyczne dla Leszka, to niepowtarzalność. Mało jest bowiem raperów, którzy swoimi tekstami budują nie tylko historie, ale i klimat im towarzyszący. To, że są to zazwyczaj opowieści bez happy endu zostawmy w spokoju. Tak czy inaczej, każda jego płyta pełna jest mnóstwa ciekawych spostrzeżeń, a Gdzie Wasze Ciała Porzucone z 2014 roku to istny majstersztyk w tej materii. Warto też zaznaczyć, że w jego życiorysie także pojawia się wątek prawniczy, lecz ostatecznie Huczu w sądzie nie skończył.

Przykładowa zwrotka:

Chciałbym unieść się nad ziemią prostopadle tak
I zrobić foto na tle gwiazd, do których odległości mierzą światłem dnia
Zobaczyć każde z miast, świat zjechać wzdłuż i wszerz
Ale wiem, że to niemożliwe jest

Jakby tego było mało…

Zanim ktokolwiek zarzuci, że powyższe zestawienie nie uwzględnia tego czy tamtego rapera, to chcielibyśmy wszystkich o czymś uświadomić. Teza w formie pytania z tytułu artykułu sugeruje niewątpliwie, że treść jest kierowana raczej do ludzi mało obeznanych w kulturze hip-hop. Ci, którzy chociaż kojarzą powyższych czterech panów, mają zapewne jakiekolwiek obeznanie na rynku i nie trzeba ich przekonywać o geniuszu warsztatu niektórych tekściarzy w polskim rapie. To jest jedynie kropla w morzu dobroci, a dla chętnych dalszych lirycznych eksploatacji — wskazówka gdzie mają szukać. Inną sprawą jest dyskusja ludzi obeznanych z tematem, którzy mogą wnieść coś konstruktywnego – tutaj furtka jest zawsze otwarta : )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *