Wymknąć się gatunkowym szufladkom – False Month

False Month cztery!Wyobraźcie sobie taką oto sytuację. Idziecie na koncert znanego w szerszych kręgach zespołu, nastawiając się na wspaniałą zabawę. Nawet nie patrzycie, kto tego wieczoru pełnił będzie rolę supportu, bo i po co zaprzątać sobie tym głowę. A później okazuje się, że projekt, który docelowo miał zagrać tylko „na rozgrzewkę”, podbija wasze serca i sprawia, że koncert główny przestaje mieć znaczenie. Możliwe?

Powiem wam, że mnie zdarza się to coraz częściej. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce pod koniec zeszłego roku, w sobotę (20 grudnia). Wtedy to w gdańskim Wydziale Remontowym wystąpił trójmiejski zespół Mjut, supportowany przez projekt False Month. Pozwólcie, że dziś więcej uwagi poświęcę temu drugiemu, bo w pełni na to zasługuje.

Już wtedy, relacjonując ów koncert, pisałem, że to muzyka mocno minimalistyczna. Na scenie stał bowiem muzyk z gitarą akustyczną. To wystarczyło. Jego głos i akompaniament instrumentu pozwoliły wszystkim przybyłym solidnie się rozmarzyć i odlecieć daleko poza tereny pobliskiej gdańskiej Stoczni.

Artysta urodził się 21 sierpnia 1989 roku w Gdańsku, zaś wychowywał się i dorastał w Białej Piskiej, małym urokliwym miasteczku na Mazurach. Gitarą zainteresował się pod koniec gimnazjum i po zapoznaniu się z podstawowymi akordami zaczął tworzyć własne melodie i teksty. Warto dodać, że Wojsław – idąc za przykładem wielu ze swych idoli – od chwili rozpoczęcia muzycznej drogi, pozostał na tym polu samoukiem.

Wraz z ukończeniem liceum w Piszu muzyk postanowił wrócić do Trójmiasta. Tu rozpoczął studia filmoznawcze na Uniwersytecie Gdańskim i najintensywniej poświęcił się muzyce. W tym czasie chłonął inspiracje, szlifował warsztat i kształtował swój muzyczny styl.

Muzyk powołał do życia projekt False Month na przełomie 2012 i 2013 roku, choć niektóre piosenki na debiutancki album miał przygotowane dużo wcześniej. Nazwa projektu wyklarowała się z czasem i towarzyszy Wojsławowi od 2014 roku.

Jak sam mówi, jego muzyka to „różnorodne utwory, zdradzające inspiracje jazzem, bluesem, folkiem oraz – a w zasadzie przede wszystkim – twórczością całej rzeszy songwriterów, zwłaszcza zaś tych, którzy na przestrzeni dekad wymykali się gatunkowym szufladkom”. Do nich należą między innymi Tom Waits, Nick Drake, Tim Buckley czy też Mark Sandman. Z nich Wojsław w swojej twórczości czerpie najwięcej, ale wciąż nie przestaje być artystą poszukującym nowych brzmień.

Efektem tych poszukiwań jest debiutancka płyta, zatytułowana „Forty Winks”. Na krążku – oprócz śpiewającego i grającego na gitarze kompozytora – zagrała gościnnie cała masa związanych z Trójmiastem instrumentalistów. I tu nasuwa się pytanie, czy Wojsławowi podczas koncertów będzie towarzyszyła grupa muzyków, która wspomogła go przy nagraniach? W odpowiedzi usłyszałem, że „inni muzycy będą grać ze mną raczej rzadko, gdyż na płycie w większości byli to muzycy sesyjni, a pociągnięcie wieloosobowego projektu jest ciężkim zadaniem, zwłaszcza w wypadku braku funduszy”.

Powiem wam jednak, że sam Wojsław na scenie wystarczy. W grudniu zeszłego roku miałem niewątpliwą przyjemność go słuchać, więc wiem, co mówię. A kto nie słyszał, niech szybko nadrobi zaległości. Okazja ku temu już niebawem. False Month wystąpi w niedzielę (15 lutego) w sopockiej kawiarni artystycznej Młody Byron. Więcej informacji znajdziecie TUTAJ. A na koniec mały apel – wspierajcie młodych, zdolnych, trójmiejskich muzyków. Naprawdę warto!

fot. Kasia Żelazińska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *